środa, 13 grudnia 2017

Zapach napalmu o poranku

Świetna Yuriko Kitano w Darkness Izadory Weiss

Jądro Ciemności Josepha Conrada było inspiracją dla Izadory Weiss do przygotowania autorskiego spektaklu baletowego Darkness. Na Scenie Kameralnej Teatru Wielkiego Opery Narodowej próżno byłoby jednak szukać opowieści o handlarzach kością słoniową. Spektakl nie był też kolejnym rachunkiem wystawionym kolonialnej przeszłości Europy, ani dyskursem z Czasem Apokalipsy Francisa Coppoli. Artystka w swoim dziele poruszyła temat przemocy wobec kobiet. To zdaniem Weiss był i jest bardzo duży problem, do którego należy powracać równie często, jak często pojawiają się głosy bagatelizujące go.

fot. Ewa Krasucka
Reżyserka, choreografka i autorka kostiumów podzieliła spektakl na dwie części. Dla pierwszej tłem była muzyka barokowa. Współczesna choreografia Izadory Weiss nawiązywała do klasycznej techniki baletowej, ale unikała jej sztywnych form. To cecha charakterystyczna tańca współczesnego. Żadnych barier. Jedynymi ograniczeniami były wyobraźnia twórców i siły działające na ciała tancerek i tancerzy. W tańcu współczesnym bardzo ważne jest, aby artyści oprócz zaprezentowania wysokiego poziomu technicznego, przekazali widzom emocje oraz pokazali dobry poziom gry aktorskiej. W Darkness udały się obie te rzeczy.

Spektakl był prawdziwym teatrem tańca, który poruszał, a zwłaszcza jego druga część, w której brzmiała muzyka koncertu skrzypcowego Philipa Glassa ilustrująca bardzo współczesną historię Jasmine świetnie zatańczonej i zinterpretowanej przez Yuriko Kitano. Cała trzynastka artystek i artystów z Polskiego Baletu Narodowego zaprezentowała się bardzo dobrze umiejętnie odnajdując się w stylu, który nie był dla nich codziennością. Świetnie wspomagało artystów oświetlenie z wyczuciem zaplanowane przez Pawła Jasińskiego.

Weiss zdołała bardzo czytelnie, wyrażając emocje opowiedzieć tańcem dramatyczne historie kobiet, które po przeciwstawieniu się swoim panom – mężczyznom, ponosiły dramatyczne skutki swojego nieposłuszeństwa. Na scenie kolejny raz okazało się, że jeszcze dużo wody musi upłynąć w Wiśle, zanim mężczyźni przestaną lubić zapach napalmu o poranku.

Zapowiedź spektaklu:


 Kurzy się!