Spektakularna opowieść o pożądaniu, władzy, prawie i
moralności przedstawiona w Teatrze Dramatycznym w Warszawie
![]() |
fot. Katarzyna Chmura-Cegiełkowska |
Kurtyna w sali im. Gustawa Holoubka warszawskiego
Teatru Dramatycznego podniosła się ukazując ciężkie, bogato zdobione dębowe
ławy oraz mównicę najeżoną nowoczesnymi mikrofonami. Scenografię do sztuki
Szekspira Miarka za miarkę przygotował Gintaras Makarevičius. Artysta
skopiował najważniejszy fragment sejmowej sali, który znają z telewizyjnych
przekazów wszyscy Polacy. Reżyser, Oskaras Koršunovas chcąc pozbawić widzów
jakichkolwiek złudzeń natychmiast poprawił cios scenografa serwując bohaterom
spektaklu posiłek przywieziony w styropianowych pojemnikach. Po trzech minutach
nie było już cienia wątpliwości, że publiczność była u siebie, w polskim
Sejmie.
Koršunovas nie skupił się na preparowaniu
subtelnych aluzji dotyczących obecnej sytuacji politycznej. Jego spektakl był
jak przysłowiowa, wyłożona na ławę kawa. W tym sensie pozostał wierny modelowi
tradycyjnego teatru elżbietańskiego, gdzie elementy dramatu oraz gra aktorów
musiały być czytelne dla wszystkich widzów, również tych z najniższych klas
społecznych, którzy wyrażali swoje emocje spontanicznie klaszcząc, tupiąc,
krzycząc, a nawet rzucając kamykami w aktorów.
Reżyser skoncentrował się przede wszystkim na
wypracowaniu z warszawskimi artystami wiarygodnych kreacji aktorskich, a także
na przygotowaniu operującej plastycznym skrótem, teatralnej narracji. W obu
przypadkach twórca osiągnął sukces.
![]() |
fot. Katarzyna Chmura-Cegiełkowska |
Cały zespół występujący na scenie zaprezentował
bardzo wysoki poziom artystyczny. Moją uwagę zwrócili jednak szczególnie
odtwórcy głównych ról - świetny Sławomir Grzymkowski jako Książę, chłodny i
nieodgadniony, występujący gościnnie Przemysław Stippa w roli Angelo, a przede
wszystkim doskonała Martyna Kowalik, która wcieliła się w postać Izabeli. To
były najbardziej skomplikowane psychologicznie postaci. Niektórzy komentatorzy
twierdzą, że obserwowane w sztuce gwałtowne zmiany dynamiki pożądania
seksualnego tych bohaterów idealnie zostały opisane w teorii nerwicy Karen
Horney, co sugeruje, że ich zachowania były jedynie pozornie niespójne i
wynikały z lęków seksualnych! Jak widać, pokazanie takich sprzeczności na
scenie nie było wcale łatwe, a jednak artyści wykonali to zadanie bardzo
wiarygodnie. Czwartym asem w talii Teatru Dramatycznego był tego wieczoru
Krzysztof Szczepaniak, odtwórca roli Lucjo. Zagrał koncertowo, zasłużenie
zbierając końcową owację widzów.
Analiza sztuki Miarka za miarkę genialnego
Szekspira udowadnia, że czterysta lat temu ludzie nie różnili się od
współczesnych ani na jotę. Bystry obserwator ze Stratfordu idealnie potrafił
dostrzec i przenieść na scenę wszystkie cechy ludzkiej natury. Również takie,
które powodowały zmiany w zachowaniu po sięgnięciu po władzę. Władza bywa pełna powagi i patosu, ale również śmieszności i absurdu. Czy rządząc można być
prawym i sprawiedliwym? Czy panujący nie traktują moralności jedynie jako
środka umacniającego ich władzę?
Aktualność przekazu Szekspira jest ponadczasowa.
Zadaniem widzów pozostaje jedynie obcować ze sztuką i myśleć. Reszta przyjdzie
sama.
Kurzy się!
Przemysław Stippa mówi o spektaklu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz