Udana inscenizacja
Ślubu Witolda Gombrowicza w Teatrze Współczesnym w Szczecinie!
Jądrem Ślubu Gombrowicza jest wieloznaczny, filozoficzny tekst. Możliwości interpretacyjne, sposobność do
intelektualnej analizy, perspektywa prezentacji wyrafinowanej symboliki, a
często, mam wrażenie także swoisty snobizm, prowokują wielu reżyserów do
realizacji tego dzieła.
Dramat nie jest prosty w odbiorze.
Widzowie są zmuszeni do koncentracji i mają obowiązek podążać za słowami
bohaterów. W dobrym scenariuszu każde zdanie ma znaczenie. Nie ma zbędnych
słów. Taki właśnie jest Ślub, a więc „odpuszczenie” wysiłku intelektualnego w
trakcie spektaklu spowoduje, że dwie godzinki z życia po prostu przepadną.
![]() |
fot. Piotr Nykowski |
Wysoki poziom gry aktorskiej był zaletą tej inscenizacji. Na tle dobrych kreacji całego zespołu scenicznego pragnę szczególnie wyróżnić Grzegorza Młudzika (Ignacy - ojciec, król) za znakomite pokazanie postaci ojca, uosobienia wszystkich ojców, którego każdy z widzów znał, jeśli nie z własnej rodziny, to przynajmniej widział takiego tatę gdzieś u sąsiadów. Młudzik wykreował postać, która pomimo wszystkich swoich wad wzbudziła sympatię, a nawet rozczulenie widzów. Podobnie było z udaną rolą Joanny Matuszak, która używając bardzo oszczędnych środków zdołała zademonstrować tradycyjną, głęboko religijną i kochającą matkę. A to wcale nie koniec, bowiem pragnę zwrócić również uwagę na ciekawą i spójną grę Jędrzeja Wieleckiego, odtwórcy roli Władzia. Artysta był bardzo sugestywny jako naiwny, poczciwy i wierny przyjaciel Henryczka z lat młodości.
![]() |
fot. Piotr Nykowski |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz