Niesamowity koncert Felixa Kliesera i Norwegian Chamber
Orchestra w Filharmonii Narodowej w Warszawie
Trzynastego października w Filharmonii Narodowej w Warszawie
wystąpiła Norwegian Chamber Orchestra pod wodzą znakomitego skrzypka i
dyrektora Terje Tønnesena. Orkiestra powstała w 1977 i od tego czasu nagrała
blisko czterdzieści płyt, zebrała znakomite recenzje od Azji poprzez Europę aż
do USA oraz stała się jedną z czołowych orkiestr kameralnych w Europie.
Muzycy rozpoczęli koncert w Warszawie od „Suity z czasów
Holberga” Edvarda Griega. To bardzo piękny, taneczny utwór, który składał
się z kilku części inspirowanych tańcami z różnych stron Europy. Między innymi
dostojną Sarabandą, Gawotem z pięknymi nordyckimi akcentami oraz lekkim
Rigaudon pochodzącym z Prowansji. Sam Grieg nazywał swoją suitę „perukową”.
Terje Tønnesen zaproponował absolutnie „anty-perukową” oprawę wykonania tego
utworu, a muzycy orkiestry podkreślili to wesołymi, kolorowymi strojami. Utwór
został perfekcyjnie wykonany, a publiczność słuchając niektórych jego
fragmentów, oczyma wyobraźni mogła ujrzeć norweskie fiordy, a w nich brodate skrzaty
i trolle, które tańczyły na brzegu rwącego, górskiego
strumienia.
![]() |
Felix Klieser, fot. Deutsche Welle |
W kolejnych utworach (II Koncert na róg i orkiestrę D-dur
Josepha Haydna oraz II Koncert na róg i orkiestrę Es-dur Wolfganga Amadeusa
Mozarta) przedzielonych krótkim zestawem rumuńskich tańców ludowych Béli
Bartóka, gwiazdą był Felix Klieser (ur. 1991), solista grający na rogu. Ten
znakomity muzyk uważany jest obecnie za jednego z najlepszych waltornistów na
świecie . Dwa lata temu wygrał nagrodę ECHO Klassik dla młodych artystów, a w
tym roku otrzymał prestiżową nagrodę Leonard Bernstein Award. Haydn i Mozart
napisali swoje koncerty z przeznaczeniem na róg naturalny, bezwentylowy.
Współcześnie wykonuje się te dzieła na instrumentach z zaworami. Co ciekawe,
obaj napisali te utwory dla tego samego, wybitnego solisty, przyjaciela Mozarta
Ignaza Leutgeba, który oprócz gry na rogu zajmował się handlem serami.
![]() |
FN w Warszawie, 13.10.2016 fot. DG Arts Projects |
Po przerwie czekała widzów potężna dawka emocji za sprawą
doskonałego wykonania przez artystów z Norwegian Chamber Orchestra utworu
Verklärte Nacht („Rozświetlona noc”) Arnolda Schönberga. Ten poemat symfoniczny
zainspirowany został wierszem Richarda Dehmela o tym samym tytule. Schönberg
napisał go w 1899 roku zauroczony Matyldą von Zemlinsky (siostrą swojego
nauczyciela Aleksandra von Zemlinsky), którą później poślubił. Wiersz opowiada
o nocnym spotkaniu kochanków, podczas którego kobieta wyznaje, że jest w ciąży
z innym i uzyskuje przebaczenie. Księżyc i miłość rozświetlają tę noc, co
słychać w finale poematu. Muzyka zaprezentowana przez artystów z Norwegii
wydobyła z tego dzieła najsubtelniejsze odcienie emocji. Była tam rozpacz, ale
też miłość, tkliwość i namiętność. Utwór ma wyrafinowana harmonię i słychać w
nim nuty romantyczne. Dopiero kilka lat po napisaniu „Rozświetlonej nocy”
Schönberg zaczął eksperymentować z atonalnością i dodekafonią.
Kompozytor był przesądny jeśli chodzi o cyfrę trzynaście. W
swoich utworach pomijał oznaczenia taktów tą cyfrą, unikał jej stosowania,
chociaż sam urodził się trzynastego. Jak się później okazało, zmarł także
trzynastego. A październikowa trzynastka w Warszawie przyniosła szczęście
gościom Filharmonii Narodowej, którzy mogli wysłuchać wspaniałego
koncertu.
Kurzy się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz