Ramota stała się przebojem, Królowa Margot Dumasa w reż. Grzegorza Wiśniewskiego
w T. Narodowym.
Wspaniała, dziewiętnastowieczna powieść spod znaku
płaszcza i szpady „Królowa Margot” napisana przez Aleksandra Dumasa posłużyła
Grzegorzowi Wiśniewskiemu do przygotowania we współpracy z Jakubem Roszkowskim
scenariusza wspaniałej sztuki, która w klasycznym, iście szekspirowskim stylu
opowiada o żądzy władzy i ludzkich namiętnościach. Sztuka miała premierę w
Teatrze Narodowym w Warszawie w grudniu 2012 roku, a w następnym zebrała całą
masę zasłużonych nagród dla twórców i grających w niej artystów. Niestety, jak
to jest aktualnie w zwyczaju w wielu teatrach, jej przedstawienia można
obejrzeć jedynie od czasu do czasu, gdyż pokazywane bywają tylko w krótkich
seriach po kilka prezentacji w czasie sezonu. Oczywiście widzowie chcieliby
częściej!
 |
fot. Krzysztof Bieliński |
Grzegorz Wiśniewski zadbał o to, aby sztuka miała
wartki rytm, a poszczególne sceny posuwały gładko akcję kilku równolegle
dziejących się i zazębiających historii, które artysta wybrał z powieści Dumasa
jako najistotniejsze. W sztuce nie padło ani jedno niepotrzebne zdanie, każda z
kwestii wypowiadanych na scenie przez artystów miała znaczenie, a więc
scenariusz został opracowany idealnie. W konsekwencji, odbiór sztuki wymagał
maksymalnej koncentracji ze strony widzów, którzy po ponad dwóch godzinach wychodzili
przygaszeni wymową spektaklu, zadowoleni z głębi przeżyć artystycznych, ale
także najzwyczajniej, fizycznie zmęczeni.
 |
fot. Krzysztof Bieliński |
Wszyscy aktorzy występujący w spektaklu
zaprezentowali bardzo wysoki poziom. Bezsprzecznie jednak, na tym tle należy
wyróżnić Marcina Hycnara w roli Karola IX, który pokazał mistrzostwo. Artysta
znalazł klucz do swojej postaci, potrafił ją wyróżnić nie tylko psychologicznie,
ale nawet przez pokazanie pewnych ułomności fizycznych. Hycnar zagrał z pełnym
zaangażowaniem, nie dał sobie ani odrobiny wytchnienia, a ta kreacja musiała go
kosztować tyle energii, że zamieniona na prąd, z pewnością wystarczyłaby do
oświetlenia Teatru Narodowego przez długie tygodnie. Kolejną, znakomitą rolę
zaprezentowała również Danuta Stenka (Katarzyna Medycejska), która podczas
spektaklu, na oczach widzów, stopniowo przechodziła proces własnego
ubezwłasnowolnienia przez obsesyjną żądzę władzy, która w finale okazała się
silniejsza nawet od matczynej miłości.
Aktorom pomogła prosta, ale interesująca
scenografia (Barbara Hanicka), a scenom podczas Nocy św. Bartłomieja dodały
realizmu hałaśliwe, strzelnicze rekwizyty, którymi artyści posługiwali się
bardzo sprawnie. Atmosferę polowania przybliżyły natomiast fragmenty z udziałem
wspaniale wytresowanych piesków myśliwskich rasy Rhodesian Ridgeback, co
stanowiło niespodziewaną, dodatkową atrakcję spektaklu.
Grzegorz Wiśniewski udowodnił, że za pomocą sztuki
teatralnej opartej o dziewiętnastowieczną powieść uważaną dzisiaj przez wielu za
ramotę, można wypowiedzieć się współcześnie, artystycznie i to na bardzo wysokim poziomie.
Krótki wywiad z Grzegorzem Wiśniewskim podczas innej realizacji w 2015r.: