Teatr im. Aleksandra Fredry w
Gnieźnie w ramach rezydencji artystycznych 2015/16 zaprosił do współpracy brooklyńskiego
performera, muzyka i dyrektora teatru z Nowego Jorku Josepha Hendla. Zadeklarowanym
przez reżysera credo artystyczno-teatralnym była dbałość o zachowanie na scenie
przede wszystkim rytmu i humoru. Nic więc dziwnego, że według amerykańskich doniesień
w jego spektaklach często znajdowały miejsce błyskotliwe sceny rodem z komiksów,
występowały wyraziste postaci oraz przedstawienia bywały niegrzeczne, a nawet agresywne.
fot. Dawid Stube |
Sama sztuka to czarny humor, często niewybredny „udekorowany” nawiązaniami do dzisiejszej, politycznej i obyczajowej rzeczywistości w Polsce.
Aby sztuka rzeczywiście stała się jeszcze bardziej niegrzeczną, akcję
umieszczono w pobliżu obozu zagłady Auschwitz czyniąc w spektaklu z tej
lokalizacji tytułowego hotelu jego biznesową przewagę konkurencyjną. Potem do jednego worka wrzucono wszystkie,
bardzo liczne, polskie stereotypy o Żydach i odwrotnie, po czym każda z tych zabarwionych
wzajemną nienawiścią bomb zegarowych została sumiennie rozbrojona i bezlitośnie
wyśmiana.
Karp po żydowsku mat. sieci Tesco |
Ostatnie miesiące to przetaczająca się przez Polskę polityczna niestety, a nie merytoryczna i artystyczna kłótnia dotycząca granic wolności w sztuce. Hotel jest nieśmiałym głosem w tej dyskusji namawiającym w tym przypadku do zastosowania najsilniejszej broni - serdecznego śmiechu i opamiętania w tropieniu artystów-zamachowców na różnego rodzaju „wartości”, które to zamachy finansowane są przecież „z naszych, publicznych pieniędzy”. Biorąc pod uwagę intensywność i wręcz zoologiczną zajadłość tej kłótni, uzasadniony wydaje się jednak pogląd, że na uśmiech i opamiętanie będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.
Kurzy się!
Acha, czyli tak to wygląda. Spodziewałem się czegoś innego, a tu takie pozytywne zaskoczenie.
OdpowiedzUsuń