ma zaszczyt przedstawić sztukę
tragi-komiczną w jednym akcie
STRÓŻ i DZIEWCZYNA
Osoby:
DZIEWCZYNA
POSŁANIEC
POSŁANKA
STRÓŻ
Listopad, ulica, stoją przed budynkiem teatru
DZIEWCZYNA: Czy tu jest teatr,
który ma to pokazać?
STRÓŻ : Tutaj, ale sztukę grają
dopiero wieczorem.
DZIEWCZYNA: Nie szkodzi,
przyjechałam tylko zaprotestować.
STRÓŻ : Proszę się nie krępować.
DZIEWCZYNA: wyjmuje
transparent, zaczyna protestować
STRÓŻ : Czy tam nie ma
brzydkich wyrazów?
DZIEWCZYNA: Nie ma. Na
transparencie jest napisane: nie za nasze przecinek publiczne pieniądze
wykrzyknik.
STRÓŻ: Ale tu nic nie ma o sztuce?
DZIEWCZYNA: Napis jest taki, żeby
pasował do wielu protestów.
A pan się nie wstydzi tak tu
stać?
STRÓŻ: Za to mi płacą.
DZIEWCZYNA: Czyli pan też?
STRÓŻ: ?
DZIEWCZYNA: Stoi pan tu za
nasze, publiczne pieniądze!
STRÓŻ: Można tak powiedzieć.
DZIEWCZYNA: Ja to robię ideowo.
Tutaj się umówiłam i czekam.
STRÓŻ: Na kogo?
DZIEWCZYNA: Nie na kogo, tylko
na co. Na list.
STRÓŻ: Od kogo?
DZIEWCZYNA: Nie wiem, jak
wychodziłam nie było jeszcze ustalone, kto podpisze.
STRÓŻ: Co to za list?
DZIEWCZYNA: Z wyrazami
poparcia.
STRÓŻ: Proszę wejść do stróżówki,
bo zimno.
DZIEWCZYNA: A protest?
STRÓŻ: Możemy powiesić
transparent w oknie.
STRÓŻ i
DZIEWCZYNA: rozgrzewają się
w stróżówce
STRÓŻ i
DZIEWCZYNA: jeszcze bardziej rozgrzewają się, nagle wchodzi Posłaniec
POSŁANIEC : Przywiozłem list
otwarty z wyrazami poparcia, dla tego… co tu właśnie robicie.
POSŁANKA: Przyjechałam z posłańcem.
STRÓŻ: Dziękuję za poparcie.
Niech pan poda spodnie, leżą na parapecie.
POSŁANKA: Jak można tak
traktować kobietę?! Robicie to za nasze publiczne pieniądze!
STRÓŻ: O przepraszam, robię to
za darmo, choć w godzinach pracy.
POSŁANKA: To nie jest wasz
prywatny teatr!
STRÓŻ: traci pracę
DZIEWCZYNA: przeciąga się, ubiera i
jedzie protestować gdzie indziej
POSŁANIEC: wstydzi się
POSŁANKA: wyciąga drugie śniadanie
elegancko zapakowane na styropianowej tacy i je ze smakiem
KURTYNA
Kurzy się!
Kurzy się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz