wtorek, 28 czerwca 2016

Mozart ponad wszystko!

Don Giovanni w reż. R. Peryta na 26 festiwalu Mozartowskim. Popis Dariusza Macheja w roli Leporella! 

Teatr Warszawskiej Opery Kameralnej zainaugurował XXVI Festiwal Mozartowski w Warszawie operą Don Giovanni Wolfganga Amadeusza Mozarta w reżyserii Ryszarda Peryta. Premiera tej inscenizacji miała miejsce jeszcze w XX wieku, dawno? Dawno, ale po pierwsze, przygotowanie premiery opery barokowej sporo kosztuje, bo jest to kwota rzędu 700 tys. złotych, a nie ma ich w teatralnej kasie dyrektora Jerzego Lacha, a po drugie, dlaczego zmieniać to, co jest bardzo dobre, wręcz perfekcyjne?

mat. WOK
Bardzo często w inscenizacjach Don Giovanniego przygotowywanych na wielkie sceny, ich twórcy starają się zaskoczyć widownię i dodają drugi, a czasem nawet trzeci poziom interpretacyjny. Przy okazji nieskomplikowana idea tego arcydzieła często gdzieś się gubi. A przecież to opera „dramma giocoso”, z włoskiego „wesoły dramat”. Należy zatem słuchać cudownej muzyki Mozarta, patrzeć na fantastyczne stroje i scenografię Andrzeja Sadowskiego i bawić się doskonałą grą aktorską Leszka Świdzińskiego (tenor, Don Ottavio) oraz podziwiać kapitalnego w roli Leporella Dariusza Macheja (bas).

mat. WOK
Spektakl był naprawdę w doborowej obsadzie, wszakże partię tytułową śpiewał znakomity Robert Gierlach (bas-baryton), a Donnę Annę interpretowała Olga Pasiecznik (sopran). Nie można również zapomnieć o świetnym duecie, który stworzyli Artur Janda (bas) i Marta Boberska (sopran) w rolach Masetta i Zerliny. Doskonałych solistów wspierała znakomita orkiestra Sinfonietta Warszawskiej Opery Kameralnej pod batutą maestro Zbigniewa Gracy.

Niewielka sala Opery Kameralnej idealnie nadaje się do odbioru tego wspaniałego dzieła Mozarta. Siedząc na widowni zrozumiałem, że zadziałał tu bardzo prosty mechanizm. Słuchając szlagierowego „La ci darem la mano” (Podajmy sobie ręce) w pierwszym akcie, naprawdę czułem, że artyści byli na scenie na wyciągnięcie ręki! Widzowie mieli wrażenie, że prawdziwe gwiazdy śpiewały wyłącznie dla nich, czyli dla małej, elitarnej grupy! A należeć do elity - to zawsze jest przyjemne!

Kurzy się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz