"Kupiec wenecki" Szekspira w reż. Aldony Figury, w Teatrze Dramatycznym w Warszawie.
Nie jest to współcześnie najpopularniejsza sztuka Szekspira, między innymi dlatego, że tematem głównym spektaklu jest skrajny antysemityzm. Autor sztuki nie wahał się, po której stronie stanąć, oczywiście po stronie szlachetnie urodzonych Włochów, którzy pod koniec przedstawienia z zimną krwią mordują Żyda-lichwiarza, co nie przeszkodziło im później świętować happy end-u, czyli podwójnego ślubu oraz przyjąć błogosławieństwa, którego udzielił Antonio (Zdzisław Wardejn).
Nie jest to współcześnie najpopularniejsza sztuka Szekspira, między innymi dlatego, że tematem głównym spektaklu jest skrajny antysemityzm. Autor sztuki nie wahał się, po której stronie stanąć, oczywiście po stronie szlachetnie urodzonych Włochów, którzy pod koniec przedstawienia z zimną krwią mordują Żyda-lichwiarza, co nie przeszkodziło im później świętować happy end-u, czyli podwójnego ślubu oraz przyjąć błogosławieństwa, którego udzielił Antonio (Zdzisław Wardejn).
Aldona Figura (reżyseria) ograniczyła się do
przedstawienia prostej fabuły tego dramatu. Nie dokonała żadnej reżyserskiej interpretacji,
w konsekwencji oglądałem sztywne i akademickie wykonanie. Reżyserka nie
odcisnęła na tym przedstawieniu własnej pieczęci. Aktorzy grali przechadzając się
po scenie, brak było koncepcji ruchu scenicznego, a sztuka była monotonna i
jednostajna, co nużyło widzów.
mat.Teatru Dramatycznego |
Na tym tle bardzo dobrze wypadła dwójka
artystów. Lichwiarza, Żyda Shylocka znakomicie zagrał Andrzej Blumenfeld.
Artysta pokazał pełen profesjonalizm, świetnie akcentował swoje kwestie,
posiadł sztukę emisji głosu, dykcji i mimiki w najwyższym stopniu. Widzowie dzięki
temu rozumieli i czuli wszystko, co miał do przekazania, czego nie da się powiedzieć
o pozostałych artystach będących tego dnia na scenie.
Kolejnym jasnym punktem tej inscenizacji
była rola Porcji zagrana przez Martynę Kowalik. Artystka świetnie wydobyła
wszystko, co było tylko możliwe z postaci posłusznej woli ojca, dobrej córki.
Przy okazji zaprezentowała wdzięk i urodę, które rozjaśniły ten w istocie nie
komediowy, a smutny spektakl, któremu nie pomogła również scenografia (Aneta
Suskiewicz).
Dekoracje przeniosły widza w metaloplastyczny,
postindustrialny krajobraz, który z braku wizji interpretacyjnej nie mógł
wesprzeć inscenizacji, nie kojarzył się też z Wenecją, ani z czasami autora sztuki.
Jednym z podstawowych zarzutów
formułowanych przez Szekspira w stosunku do Żyda było pożyczanie pieniędzy na
procent. Istotnie, w tamtych czasach było to grzeszne i mocno na cenzurowanym.
(więcej o tym: "Kuchennymi schodami i za pieniądze" ). Teraz, nie jest to już argument, który rozumieją widzowie
teatralni bombardowani codziennie reklamami firm pożyczkowych umieszczanymi o
zgrozo, w państwowej telewizji (!). Czyż realizująca misję publiczną telewizja
nie powinna umieszczać tam zamiast tych reklam programów edukacyjnych uczących rozsądnego
oszczędzania?
Kurzy się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz