sobota, 10 października 2015

R'n'T czyli Rhythm & Theater

„Alicja. Pod żadnym pozorem nie idź tam” z Teatru im. Aleksandra Fredry (Gniezno) pokazana na scenie Teatru Powszechnego im. Z. Hübnera w Warszawie w ramach XIX edycji Międzynarodowego Festiwalu Teatrów dla Dzieci i Młodzieży Korczak.

Michał Kmiecik napisał sztukę inspirowaną przygodami „Alicji w Krainie Czarów” Lewisa Carrolla. Związek sztuki Kmiecika z jej literackim pierwowzorem był tylko umowny. Postaci sztuki posługiwały się współczesnym językiem, a sytuacje z książki Carrolla zyskiwały u Kmiecika zaskakujące, dzisiejsze odniesienia.

Fot © Piguła
Reżyserka i jednocześnie scenografka spektaklu, Justyna Łagowska zadbała o to, aby zaprezentować historię podróży Alicji w formie, która była wręcz intuicyjnie odbierana przez nastolatków. Łagowska przedstawiła na scenie serię clipów bądź krótkich form znanych z You Tube. Reżyserka utrzymała jednak przez cały spektakl dobry smak i uciekła od wulgarności i tanich efektów.

Na deskach "Powszechnego" obejrzałem widowisko w stylu swoistego R'n'T czyli Rhythm and Theater, gdzie artyści występujący na scenie chodząc -  mówili mową ciała, recytując – tańczyli, a także prawie śpiewając - rytmizowali swoje wypowiedzi zgodnie z tętnem „brudnej”, pełnej dziwnych dźwięków, świetnej muzyki  Roberta Piernikowskiego, rapera, który wcześniej owocnie współpracował także z Janem Klatą.

Fot © Piguła
Podróż przez poszczególne obrazy nie gubiła sensu, łączyła je postać Alicji (udana rola Rozalii Mierzickiej), która ze sceny na scenę „dorastała” po spotkaniach z całą rzeszą postaci począwszy od Białego Królika, Kota z Cheshire, Susła, naćpanej Gąsienicy, a skończywszy na Szalonym Kapeluszniku, którego brawurowo wykreował znakomity w tej roli Wojciech Kalinowski. Na wyróżnienie zasługiwała również Anna Pijanowska (m.in. Dama z talii kart), która potrafiła zróżnicować swoją grę, zwłaszcza ruch sceniczny i dopasować ją do charakterystyki kreowanych postaci.

Spektakl nie byłby tak udany, gdyby nie pierwszorzędne, designerskie kostiumy Justyny Łagowskiej, która już wcześniej odnosiła w tej dziedzinie sukcesy, mam na myśli nagrodę przyznaną jej podczas VizuArtu - Festiwalu Scenografów i Kostiumografów w Rzeszowie w 2012 roku.

Sztuka nie była przeznaczona dla dzieci, za to młodzież podczas przedstawienia nie gubiła koncentracji, odnajdywała swoje nuty w muzyce, swój styl w kostiumach i rozumiała jego język. Przyznam, że ja także z przyjemnością zanurzyłem się w tym przedziwnym  R'n'T, chociaż jestem już bardzo dorosły.

Kurzy się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz