środa, 21 października 2015

Chopin Forever!

Sztuka może zmienić człowieka na całe życie, na kilka tygodni, na kilka dni lub nawet godzin. Trzeba tylko posłuchać muzyki Chopina. Jestem uduchowiony, wysłuchałem gry kilkudziesięciu znakomitych pianistów z całego świata podczas XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Konkurs charakteryzował niesamowicie wysoki poziom artystyczny. Wszyscy fachowcy komentujący to wydarzenie podkreślali, że był najlepszy od wielu lat.

Chwalę organizatorów oraz składam podziękowania redakcjom dwóch ulubionych, publicznych programów: TVP Kultury i Programu Drugiego Polskiego Radia. To były świetne transmisje, również via Internet, okraszone fachowymi komentarzami przez zaproszonych gości. Specjalne podziękowania kieruję do Pana Pawła Kowalskiego, który ujął mnie tym, że niuanse techniczne oraz artystyczne potrafił przybliżyć słuchaczom czytelnie i zrozumiałym językiem, co charakteryzuje prawdziwych mistrzów, a z pewnością „na żywo” było to bardzo trudne.

G. Osokins, mat. artysty (fb)
Zwyciężyli faworyci ekspertów, a mój, Łotysz Georgijs Osokins, o urodzie i temperamencie Ferenca Liszta prezentujący własną, wyrazistą interpretację dzieł Chopina nie dostał ani jednej z głównych nagród.

Występy Polaków? Nie było medalu, a więc sytuacja wygląda na lekki „dołek” polskiej pianistyki, która z wyjątkiem wychowanków szkoły Pana Profesora Stefana Wojtasa pozostała nieco na uboczu światowych trendów.

Wszyscy się uczymy, kilka drobiazgów podczas koncertu laureatów oraz w czasie wcześniejszych relacji radiowych i telewizyjnych było jednak moim zdaniem do poprawy. Nie chcę pastwić się nad politykami, dla których przed wyborami nie było świętości i potrafili nudzić długimi przemówieniami nawet podczas wręczania medali Konkursu Chopinowskiego!

Chodzi mi o pewne sformułowania, które padały podczas transmisji, niestety wielokrotnie. Uważam, że nie powinno mówić się, iż artysta jest Amerykaninem lub Kanadyjczykiem pochodzenia chińskiego, albo że ma rodowód (!) azjatycki. Słowa coś znaczą. Stosowanie kryterium etnicznego wobec drugiego człowieka, nawet w sposób nieświadomy jest nie do przyjęcia.

Na tym koniec krytyki, było wspaniale, mamy w Warszawie na nowo wydarzenie artystyczne światowego formatu! Niestety, na powtórkę przyjdzie nam poczekać przez pięć lat.

Kurzy się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz