wtorek, 12 kwietnia 2016

Puszcza ... się oko i tnie się dalej

Widok umierających świerków przygnębia. Czy jest jakiś sposób na uratowanie Puszczy Białowieskiej?

Kilka dni temu pojechałem przypomnieć sobie, jak wspaniale wygląda wiosenna puszcza. I jak pięknie pachnie. W Puszczy Białowieskiej zaczął się już wielki wiosenny wyścig. Rośliny walczą o światło słoneczne, zwierzęta o bogaty w pożywienie teren do rozrodu, zabiegają o względy partnerek i partnerów. Drugim powodem wycieczki była chęć zrozumienia, o co tak naprawdę chodzi w głośnym ostatnio sporze o korniki i świerki w Puszczy Białowieskiej.

Powalone świerki
fot. Dionizy Kurz
W istocie, zobaczyłem ogrom zniszczeń spowodowanych przez korniki. Świerki padają masowo. Nie ma chyba sposobu, aby nad tym zapanować. Ostatnie lata są cieplejsze, co służy kornikom, a nie świerkom. Wszystko wskazuje na to, że południowa granica występowania świerka na nizinach właśnie przenosi się na północ. Świerków po prostu nie będzie za jakiś czas w puszczy. To proces wywołany zmianami klimatu i nie wydaje się możliwe, aby można było temu zaradzić wycinką zaatakowanych drzew. Co najwyżej chodzi tu o ratowanie dużej ilości drewna, które można przecież jeszcze sprzedać.

Zawilce gajowe i kokorycz pełna
fot. Dionizy Kurz
Czy to wyczerpuje temat? Tak naprawdę gra powinna toczyć się o coś znacznie większego. Puszcza Białowieska jest ostatnim europejskim lasem o cechach pierwotnych. Naszym obowiązkiem jest zachować ją dla przyszłych pokoleń. Niestety, sprawa najważniejsza, a więc objęcie ochroną całej puszczy, a nie tylko jej stosunkowo niewielkiego fragmentu czeka na załatwienie od co najmniej czterdziestu lat, kiedy takie plany zostały przygotowane. Rządy się zmieniają, ale powiększenie terenu ochrony nie pasuje ani ministrom, ani leśnikom, ani mieszkańcom regionu. Drewno dorodnego dębu warte jest ceny kilku samochodów. Nikt też nie przygotował żadnego programu, który mógłby pomóc mieszkańcom okolicznych wsi w zmianie źródeł utrzymania.

Zawilce żółte
fot. Dionizy Kurz
Marazm trwa, a puszcza ginie. To naprawdę nieduży teren. Park zajmuje powierzchnię 10 517,27 ha, co stanowi tylko 1/6 polskiej części Puszczy Białowieskiej! A cała puszcza po stronie polskiej, to zaledwie 62 219 ha, czyli tylko odrobinkę więcej, niż zajmuje powierzchnia Warszawy.

Jak długo jeszcze będzie można cieszyć się kolorem wiosennych kwiatów w Puszczy Białowieskiej? 

KLIKNIJ, TEN TEKST POSIADA WERSJĘ AUDIO


Leśnicy mówią o tej katastrofie:


Kurzy się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz