Chopiniana Bolero Chroma – popisy artystów Polskiego
Baletu Narodowego w Warszawie.
Jubileusz dyrektora Krzysztofa Pastora stał się
okazją do przygotowania przez zespól Polskiego Baletu Narodowego w Teatrze
Wielkim Operze Narodowej specjalnego spektaklu. Przedstawienie składało się z
trzech odrębnych części, na które złożyły się balety Chopiniana, Bolero i Chroma.
Plakat Adama Żebrowskiego na podst.
zdjęcia z Chromy Wayne’a McGregora
(Royal Ballet), fot. Bill Cooper
|
Pierwszy z nich to klasyczny balet romantyczny w
choreografii Michaiła Fokina. Scenograficzne tło baletu stanowił wspaniały prospekt
ogrodu romantycznego autorstwa Andrzeja Kreutz Majewskiego, wieloletniego scenografa
Polskiego Baletu Narodowego. Na scenie widzowie podziwiali tancerki w pięknych, tiulowych paczkach
romantycznych i delektowali się widokiem tańczących duchów, driad, nimf wodnych
i wróżek. Balet nie opowiadał żadnej historii, a istotą tego wspaniałego
spektaklu był po prostu taniec i nastrój. Wśród tańczących, nieziemskich zjaw, pojawił
się również Poeta (Dawid Trzensimiech), który szukał natchnienia w świetle srebrnego
księżyca. Poetyckie poszukiwania znalazły swój finał w pięknym pas de deux z
udziałem świetnej Dagmary Dryl.
Chopiniana to balet, którego siłę stanowi
perfekcyjne wykonanie całego zespołu. Tancerki poruszają się po liniach prostych
i powtarzają trudne kombinacje kroków, pozycji, póz i ruchów ciała. Mówi
się o tym balecie: akademicki, co nie ma znaczenia pejoratywnego. To
kwintesencja klasyki. Chodzi tylko o to, że taka sztuka broni się wyłącznie w
przypadku perfekcyjnego wykonania. Każdy poważny zespół baletowy musi mieć w
swoim repertuarze klasyczne pozycje. Bardzo dobrze się stało, że Chopiniana tańczą
teraz artyści Polskiego Baletu Narodowego.
Drugą część wieczoru stanowiło Bolero w
choreografii Krzysztofa Pastora do tytułowego utworu Maurice’a Ravela.
Narastająca muzyka tego popularnego dzieła upodobniła się w myślach choreografa
do rytmicznego brzmienia fabrycznych maszyn. Artysta umieścił akcję baletu na
prostokątnym placu, być może na placu przed fabryką. Bolero Pastora
tańczy wiele tancerek i tancerzy i tak jak w balecie klasycznym, kluczową
sprawą było utrzymanie precyzji i zgrania całego zespołu. Z uwagi na wysoki
poziom zaprezentowany w Warszawie, Bolero może stać się wizytówką Polskiego
Baletu Narodowego. Zespół wypadł bardzo dobrze, a w partiach solowych uwagę przykuwała
nienaganna, świetna i wyrazista Chinara Alizade, nagrodzona gromkimi owacjami przez widzów.
Ostatnim baletem była Chroma Wayne’a McGregora,
wielkiej gwiazdy współczesnego baletu. Choreograf wypracował własny,
rozpoznawalny styl tańca. Można powiedzieć, że ten artysta stworzył swój słownik ruchu. Jego balet jest rzeczywiście na wskroś nowoczesny. McGregor to
charyzmatyczny artysta, który prowadzi w Anglii własne studio, a w swojej
twórczości czerpie z dokonań naukowych z dziedziny biologii, a także
wykorzystuje film i techniki komputerowe integrując taniec ze sztukami
wizualnymi i muzyką. Nowoczesną choreografię Chromy uzupełniała absolutnie
genialna, minimalistyczna scenografia Johna Pawsona podkreślona wspaniałym
oświetleniem wykreowanym przez Lucy Carter.
Taki jubileusz chciałby mieć każdy, ale mówiąc zupełnie
serio, należy podkreślić, że zespół Polskiego Baletu Narodowego podołał zadaniu
i pokazał w każdej z tych realizacji wysoki lub bardzo wysoki poziom
artystyczny. O potencjale zespołu niech świadczy fakt, że Chopiniana, Bolero i Chroma
są pokazywane praktycznie w dwóch różnych, pełnych obsadach i pomimo dostrzeganych
od czasu do czasu drobnych błędów (zwłaszcza w balecie Chopiniana), spektakle
prezentują wysoki poziom artystyczny. Obejrzenie takiego przedstawienia, to
unikalna możliwość zapoznania się w ciągu dwóch godzin z historią światowego
baletu. Warto wybrać się do Teatru Wielkiego Opery Narodowej, aby skosztować urodzinowego
tortu Krzysztofa Pastora.
Kurzy się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz