Artur Pałyga przepowiada wojnę! Mocny spektakl w Teatrze Ludowym w Nowej Hucie.
Małgorzata Bogajewska reżyserowała już dramaty napisane przez Artura Pałygę. Artyści niedawno odnieśli spektakularny sukces wystawieniem sztuki „Tato” przygotowanej w Teatrze Bagatela im. Tadeusza Boya-Żeleńskiego w Krakowie. Pałyga napisał teraz tekst „Rewizor. Będzie wojna!” na zamówienie Teatru Ludowego w Nowej Hucie, którego dyrekcję sprawuje Małgorzata Bogajewska. Twórcy tego spektaklu pracowali w komfortowych warunkach z uwagi na to, że autor sztuki odwiedzał ich na próbach i na bieżąco korygował tekst biorąc pod uwagę oczekiwania i wymagania aktorów. Taka praktyka zawsze była bardzo cenna dla każdego dramaturga, ale i znakomita dla jakości tekstu, sam mistrz Fredro pracował w podobny sposób.
Małgorzata Bogajewska reżyserowała już dramaty napisane przez Artura Pałygę. Artyści niedawno odnieśli spektakularny sukces wystawieniem sztuki „Tato” przygotowanej w Teatrze Bagatela im. Tadeusza Boya-Żeleńskiego w Krakowie. Pałyga napisał teraz tekst „Rewizor. Będzie wojna!” na zamówienie Teatru Ludowego w Nowej Hucie, którego dyrekcję sprawuje Małgorzata Bogajewska. Twórcy tego spektaklu pracowali w komfortowych warunkach z uwagi na to, że autor sztuki odwiedzał ich na próbach i na bieżąco korygował tekst biorąc pod uwagę oczekiwania i wymagania aktorów. Taka praktyka zawsze była bardzo cenna dla każdego dramaturga, ale i znakomita dla jakości tekstu, sam mistrz Fredro pracował w podobny sposób.
fot. Teatr Ludowy |
Mikołaj Gogol w bezbłędnie napisanym „Rewizorze”
pokazał w bezlitosnym, satyrycznym lustrze ludzką chciwość, głupotę i
wszechogarniającą Rosję korupcję. Za to dostało mu się od ówczesnych znawców i
mecenasów teatru. Rzeczywiście, Gogol w utworze nie opisał żadnej pozytywnej
postaci, ani też nawet nie naszkicował odrobiny wątku miłosnego. Mistrz
tłumaczył, że odebrano jego sztukę w nieprawidłowy sposób, ale było to wołanie
na puszczy.
Pałyga oparł się na konstrukcji rosyjskiego
dramaturga, ale potraktował „Rewizora” jedynie jako wehikuł, który przeniósł go
do innej historii. W sztuce Pałygi oryginalne postaci komedii Gogola zostały
zdeformowane, a także pojawiły się nowe, na przykład Szczury(!). Tytułowy
bohater nie stał się ofiarą komedii omyłek. Chlestakow Pałygi nie przyjechał
przypadkiem do zapyziałego miasta w powiecie leżącym gdzieś w guberni na końcu
świata. Rewizor - Chlestakow (udany debiut Krystiana Pesty) okazał się młodym,
ale cynicznym i wyrachowanym człowiekiem, który szybko wykorzystał sytuację i zaczął
rządzić w miasteczku. Bohater Pesty zręcznie posługiwał się manipulacją,
propagował populistyczne, a wręcz faszystowskie hasła i faszerował mieszkańców miasteczka
nienawiścią, co wkrótce ich skłóciło. W jednej ze znaczących scen, która
pokazała zajadłość konfliktu doskonale zaprezentowali się: Kajetan Wolniewicz
jako dobrotliwy Dzielnicowy oraz Barbara Szałapak (Dobczyńska) i Paweł Kumięga
(Bobczyński), którzy umiejętnie stopniowali napięcie w narastającej kłótni
kończącej się histerycznym wybuchem nienawiści. Ten obraz złowrogo przypomniał
aktualne, polityczne kłótnie Polaków. W spektaklu było jeszcze wiele
interesujących momentów, takich jak na przykład ciekawa rozmowa zrezygnowanego
i wypalonego Horodniczego (Tadeusz Łomnicki) z kwiatkiem, prześmieszny monolog Iwony
Sitkowskiej (Pan Szczur) na temat jakości masowo produkowanej żywności i metod
jej sprzedaży w dyskontach, a także jedna z najmocniejszych scen spektaklu,
w której Anna Pijanowska (Pani Szczurowa) została przewrócona i znieważona przez
grupę mężczyzn.
fot. Teatr Ludowy |
Małgorzata Bogajewska wyeksponowała na scenie
olbrzymie lustro (scenografia Maciej Chojnacki), które było przez cały
czas skierowane na widzów nie dając im w ten sposób zapomnieć, że sztuka
była tak jak u Gogola, o nich. Dobry tekst Pałygi i jak zwykle bardzo
plastyczna i w najlepszym tego słowa znaczeniu „teatralna” reżyseria Małgorzaty
Bogajewskiej poniosły do udanego występu wszystkich artystów. Widzowie z przyjemnością
patrzyli na udane kreacje aktorskie oraz słuchali świetnych muzycznych point tria
instrumentalnego (Szymańska, Braszak, Kopiec) grającego muzykę Bartłomieja Woźniaka
oraz piosenek w wykonaniu ujmującej Wiktorii Węgrzyn.
Sztuka odnosi się do współczesności, ale twórcy nie formułowali w niej żadnych przestróg. Na to po prostu jest już zdaniem artystów za
późno. Dlatego w szczurzej konwencji powtarzam za Olgą Jackowską, że nogi,
nogi, setki nóg już tupią i tupią równym, marszowym krokiem. Gogolowskie:
"Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie" brzmi przy tym niewinnie, jak stara dziecięca wyliczanka.
Łącze do tekstu poświęconego sztuce "Tato"
Łącze do tekstu poświęconego sztuce "Tato"
Kurzy się!
Nice post thank you Stacey
OdpowiedzUsuń