Popis Borysa Szyca w Teatrze Współczesnym
Psie Serce
Michała Bułhakowa w adaptacji i reżyserii Macieja Englerta otworzyła etiuda aktorska w wykonaniu Borysa Szyca (Szarik - Szarikow). Gdyby
przedstawienie kończyło się bezpośrednio po tym popisie artysty to zapewniam, że i tak
warto byłoby przyjść do Teatru Współczesnego!
Trudno to
racjonalnie wytłumaczyć, ale Szyc w jakiś niesamowity sposób przeobraził się
na scenie w kundla, a jego wycie, szczekanie, warczenie i merdanie ogonem były
przy tym doskonale zrozumiałe dla widzów oraz innych bohaterów sztuki.
fot. Magda Hueckel |
Reżyser przeciwstawił Szycowi innego znakomitego artystę - Krzysztofa
Wakulińskiego, który brawurowo zagrał postać Profesora Filipa Filipowicza
Preobrażeńskiego. Aktor udźwignął obszerną, wyczerpującą fizycznie rolę i
zagrał ją znakomicie, zwłaszcza w pierwszej części przedstawienia. Englert wykorzystał potencjał obu aktorów i na kontraście ich scenicznych
charakterów oparł komizm tej inscenizacji. Z jednej strony cham, prostak i
donosiciel Szarik - Szarikow, ucieleśnienie radzieckiego, nowego człowieka, a z
drugiej kulturalny inteligent o nienagannych manierach lecz o bardzo krytycznym
spojrzeniu na „dorobek” rewolucji bolszewickiej. Świetnym
dopełnieniem gry aktorów Teatru Współczesnego były: oświetlenie
wydobywające i podkreślające wymowę poszczególnych scen, a także muzyka skomponowana przez Jerzego Satanowskiego.
Opowiadanie
Psie serce (1925) Michała Bułhakowa nie zostało oficjalnie wydane w Rosji przez
prawie 60 lat. Cenzurze nie podobały się jawne kpiny autora z kształtowania
modelu nowego, radzieckiego człowieka, a już żarty ze Stalina były dyskwalifikujące. Bułhakow nazwał dawcę organów dla psa Szarika Chugunkinem.
Chugun to po rosyjsku żeliwo, a więc powstała gra słów Stal – Stalin, Chugun -
Chugunkin czyli towarzysz Żeliwniak. Autor przedstawił Chugunkina jako osobnika
bardzo niesympatycznego, recydywistę, którego podstawowym zajęciem było picie
alkoholu i przygrywanie na bałałajce w knajpach rosyjskiego półświatka.
Opowiadanie zaprezentowało również negatywne stanowisko autora wobec eugeniki,
która od drugiej połowy dziewiętnastego wieku, aż po lata siedemdziesiąte ubiegłego stulecia miała swoich zwolenników w USA, Rosji i Europie oraz bywała tam nawet stosowana!
Nadkomplet
publiczności obejrzał solidne, mistrzowsko przygotowane, okraszone wieloma
znakomitymi scenami przedstawienie teatralne. Dociekliwy widz mógł również
dostrzec w sztuce odniesienia do współczesności, ale bez nachalnego adresowania
ról. Myślę że spektakl, a zwłaszcza jego drugą część można było bez szkody dla
końcowego efektu nieco skrócić, ale sztuka i tak stała się warszawskim hitem
teatralnym, a widzowie wychodzą z Teatru Współczesnego bardzo zadowoleni.
Zwiastun spektaklu:
Kurzy się!
super
OdpowiedzUsuńWszystko na tym blogu jest mega super nawet.
OdpowiedzUsuń