czwartek, 16 listopada 2017

Towarzysz Żeliwniak zszedł na psy

Popis Borysa Szyca w Teatrze Współczesnym

Psie Serce Michała Bułhakowa w adaptacji i reżyserii Macieja Englerta otworzyła etiuda aktorska w wykonaniu Borysa Szyca (Szarik - Szarikow). Gdyby przedstawienie kończyło się bezpośrednio po tym popisie artysty to zapewniam, że i tak warto byłoby przyjść do Teatru Współczesnego!

Trudno to racjonalnie wytłumaczyć, ale Szyc w jakiś niesamowity sposób przeobraził się na scenie w kundla, a jego wycie, szczekanie, warczenie i merdanie ogonem były przy tym doskonale zrozumiałe dla widzów oraz innych bohaterów sztuki.

fot. Magda Hueckel
Reżyser przeciwstawił Szycowi innego znakomitego artystę - Krzysztofa Wakulińskiego, który brawurowo zagrał  postać Profesora Filipa Filipowicza Preobrażeńskiego. Aktor udźwignął obszerną, wyczerpującą fizycznie rolę i zagrał ją znakomicie, zwłaszcza w pierwszej części przedstawienia.  Englert wykorzystał potencjał obu aktorów i na kontraście ich scenicznych charakterów oparł komizm tej inscenizacji. Z jednej strony cham, prostak i donosiciel Szarik - Szarikow, ucieleśnienie radzieckiego, nowego człowieka, a z drugiej kulturalny inteligent o nienagannych manierach lecz o bardzo krytycznym spojrzeniu na „dorobek” rewolucji bolszewickiej. Świetnym dopełnieniem gry aktorów Teatru Współczesnego były: oświetlenie wydobywające i podkreślające wymowę poszczególnych scen, a także muzyka skomponowana przez Jerzego Satanowskiego.

Opowiadanie Psie serce (1925) Michała Bułhakowa nie zostało oficjalnie wydane w Rosji przez prawie 60 lat. Cenzurze nie podobały się jawne kpiny autora z kształtowania modelu nowego, radzieckiego człowieka, a już żarty ze Stalina były dyskwalifikujące. Bułhakow nazwał dawcę organów dla psa Szarika Chugunkinem. Chugun to po rosyjsku żeliwo, a więc powstała gra słów Stal – Stalin, Chugun - Chugunkin czyli towarzysz Żeliwniak. Autor przedstawił Chugunkina jako osobnika bardzo niesympatycznego, recydywistę, którego podstawowym zajęciem było picie alkoholu i przygrywanie na bałałajce w knajpach rosyjskiego półświatka. Opowiadanie zaprezentowało również negatywne stanowisko autora wobec eugeniki, która od drugiej połowy dziewiętnastego wieku, aż po lata siedemdziesiąte ubiegłego stulecia miała swoich zwolenników w USA, Rosji i Europie oraz bywała tam nawet stosowana! 

Nadkomplet publiczności obejrzał solidne, mistrzowsko przygotowane, okraszone wieloma znakomitymi scenami przedstawienie teatralne. Dociekliwy widz mógł również dostrzec w sztuce odniesienia do współczesności, ale bez nachalnego adresowania ról. Myślę że spektakl, a zwłaszcza jego drugą część można było bez szkody dla końcowego efektu nieco skrócić, ale sztuka i tak stała się warszawskim hitem teatralnym, a widzowie wychodzą z Teatru Współczesnego bardzo zadowoleni.

Zwiastun spektaklu:


 Kurzy się!

2 komentarze: