wtorek, 15 kwietnia 2014

Popo i Pipi

"Leonce i Lena" w reż. Łukasza Fijała w Teatrze Studyjnym PWSFTViT w Łodzi.

Karl Georg Büchner, genialny niemiecki pisarz, poeta, dramaturg, naukowiec i rewolucjonista napisał Leonce i Lenę w 1836 roku z przeznaczeniem na ogłoszony w Stuttgarcie konkurs: "na najlepszą, jedno lub dwuaktową komedię prozą lub wierszem". Z przyczyny niedotrzymania terminu dostarczenia dzieła, ta w istocie trzyaktowa komedia została odesłana autorowi bez przeczytania i zapomniana czekała kolejne 60 lat na swoją premierę. Erich Kästner, nieżyjący niemiecki krytyk teatralny i pisarz o uznanym w Niemczech dorobku uważał sztukę "Leonce i Lena" za jedną z kilku najważniejszych komedii klasycznych języka niemieckiego. Moim zdaniem komedia nie wytrzymała próby czasu, pomimo uwspółcześnienia tekstu niezłym, autorskim przekładem Łukasza Fijała.

Władze Wydziału Aktorskiego Szkoły Filmowej w Łodzi zdecydowały się na eksperyment i reżyserię spektaklu dyplomowego wystawianego w Teatrze Studyjnym w Łodzi powierzyły właśnie autorowi przekładu, studentowi PWST z Krakowa, a nie doświadczonemu reżyserowi bądź aktorowi. Trzeba przyznać, że z tego karkołomnego zadania młodzież: reżyser, studentki i studenci z Łódzkiej Szkoły Filmowej wywiązali się zaskakująco dobrze.

Akcja komedii rozgrywa się w dwóch nierzeczywistych krajach: "Popo", co w języku dziecięcym oznacza pupę i "Pipi", czyli siusiu, co określiło od razu nierealność przedstawionego w komedii świata. Intryga jest klasyczna, dworska. Książę królestwa Popo grany w jednym spektaklu zamiennie przez Michała Barczaka i Pawła Dobka został przymuszony wymogami polityki do wzięcia za żonę księżniczki z kraju Pipi. (Anna Pijanowska) Młodzi nie zgadzając się na ślub bez miłości uciekają, a i ich ucieczka staje się podstawą do zbudowania całej intrygi.

Reżyser sprawiedliwie rozdzielił znaczące role pośród wszystkich studentów, niestety, partie kobiece w sztuce są marniutkie i nieznaczące, a więc dwie młode artystki miały znacznie mniejsze pole do popisu niż panowie, tym niemniej, moją uwagę zwróciła Anna Pijanowska, aktorka o klasycznej, szlachetnej urodzie, która wydaje się, że jest stworzona do ról księżniczek i arystokratek. Pośród panów zdecydowanie podobał mi się Jakub Kryształ (Ochmistrz, Mistrz Ceremonii, Prezydent, Kaznodzieja) oraz niezwykle sprawny fizycznie Paweł Dobek.

Warto w kontekście tego przedstawienia dodać, że w pierwszej dekadzie maja br. w Łodzi odbędzie się festiwal spektakli dyplomowych wszystkich wydziałów aktorskich i będzie to idealna okazja do porównania umiejętności i talentu absolwentów wydziałów aktorskich w kraju.


Kurzy się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz