Janusz Opryński wykonał tytaniczną pracę przygotowując
adaptację sceniczną epopei Jacka Dukaja „Lód”. Z uwagi na objętość powieści
reżyser dokonał selekcji wątków, a i tak w efekcie tego wyboru powstała
inscenizacja, która trwa grubo ponad trzy godziny. Scenografia została
przygotowana w sposób bardzo pomysłowy i oszczędny. (Justyna Łagowska) Układ
wózków pozwalał imitować ruch, a także wnętrza transsyberyjskiego ekspresu.
Godne uwagi były też użyte w przedstawieniu kapitalne rekwizyty (Waldemar
Brysiak) przy pomocy których dosłownie szalał na scenie Łukasz Lewandowski
(Nikola Tesla) tworząc oryginalną kreację genialnego wynalazcy i wizjonera.
Pierwsza część sztuki była znakomita. Wartka narracja, świetna,
brawurowa gra aktorska. Sceny, które były rozgrywane w trójkącie: Łukasz
Lewandowski, Eliza Borowska (Christine Filipov) i Sławomir Grzymkowski
(Benedykt Gierosławski), który stworzył w całym przedstawieniu wybitną kreację
godne były pokazania w najlepszym kabarecie.
Główny bohater podczas podróży, pod wpływem różnorakich
zdarzeń i spotykanych kolejno ludzi, zmieniał się z karciarza i lekkoducha w
człowieka poszukującego. Poszukującego dosłownie, gdyż chciał odnaleźć swojego ojca,
ale również poszukującego Ojca w sensie transcendentalnym. Można powiedzieć, że
ta transsyberyjska podróż ukształtowała go. Stawał się na oczach widzów
wrażliwym, prawdziwym człowiekiem.
Druga część przedstawienia była inna, bardziej uduchowiona i
pełna symbolicznych znaczeń. Twórcy spektaklu postawili szereg pytań
dotyczących Rosji, a także Polaków, zarówno potomków zesłańców żyjących na
Syberii i tych znad Wisły. Konotacje polityczne i analiza relacji Polski i
Rosji na szczęście nie wysunęły się na pierwszy plan. Oto nie trzeba było się
„martwić”, gdyż współczesne wydarzenia na Krymie i tak samodzielnie dopisały
nowy kontekst do tej sztuki. Twórcy skoncentrowali się na indywidualnych
przeżyciach duchowych bohatera i dzięki temu inscenizacja zachowała wysoki,
artystyczny poziom bez taniej dydaktyki. Przedstawienie było dokładnie
zaplanowane, czułem, że najmniejsze detale były przedyskutowane, zagrane i
sprawdzone wielokrotnie, a artyści na scenie pokazali kunszt.
Reżyser zdradził na konferencji po spektaklu, że pracuje nad
kolejnym, dużym pomysłem. Zacieram ręce i czekam z niecierpliwością!
Kurzy się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz